
W „Rezydencji” mamy jakże znany i lubiany schemat opuszczonego starego domostwa naznaczonego pasmem nieszczęść, do którgo po wielu latach powraca główna bohaterka. Gdy była młodą dziewczynką, w ogrodzie podczas niewinnej dziecięcej zabawy w ogrodzie z siostrami, pozorną sielankę zakłóciła niesamowita tragedia. Bliźniaczki zniknęły bez śladu i do dziś nie wiadomo gdzie się podziewają…
Książka ta została spowita aurą tajemniczości i nostalgii. Ból przeszywający protagonistkę jest niemalże namacalny. Jej smutek spowodowany utratą rodzeństwa, oraz rozpadem szczęśliwej rodziny przeszywa wskroś. „Rezydencja” nie jest zwykłym dreszczowcem – to historia o siostrzanej miłości, rodzinnej katastrofie i niespełnionych pragnieniach. Mamy tutaj również nienachalny wątek romantyczny, dochodzenie w sprawie zaginionych bliźniaczek prowadzone na własną rękę, klimatyczną starą posiadłość, a nawet wywoływanie duchów. Pomimo faktu, iż akcja toczy się nieśpiesznie, nie nudzi czytelnika, a zaskoczenie jest wyjątkowo satysfakcjonujące. Niespodziewane – czyli takie, jakie lubię najbardziej.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję @proszynski_wydawnictwo
Moja ocena 💀💀💀💀-/5