Choć pewnie większości z Was, jako pierwsza na myśl nasuwa się niezniszczalna laleczka Chucky, czy demoniczna Anabelle, to podejrzewam, że jesteście w stanie wymienić jeszcze inne zabawki, które sprawiają, że na ich myśl włos na głowie Wam się jeży. Szmacianki z przeszywającym wzrokiem, pozornie kruche porcelanowe figurki. Przerażające karuzele, pozytywki z upiorną melodyjką przygrywającą pogrzebowy rytm w środku nocy. Klauny wyskakujące z pudełek. Na sprężynie. Z ogromnym hukiem. Z paskudnie wymalowaną twarzą. Szyderczo się uśmiechając.
Grady Hendrix w swojej najnowszej pozycji „Jak sprzedać nawiedzony dom” („How to sell a Haunted House”, polskie tłumaczenie w wykonaniu Tomasza Bieronia) prezentuje nam nową postać, która będzie nawiedzać w snach czytelników i to na długo po zakończeniu lektury. Marionetka Pupkin, bo to ona odgrywa tu główne skrzypce, potrafi sprawić, że przez ciało całe ciało przechodzą dreszcze. Mimo, że nie dysponuje wolnością, jej ruchy zależą od osoby, która nią porusza, to potrafi o tę wolność zawalczyć. I posiąść. Opanować. Zawładnąć.
Hendrix jest niezaprzeczalnym mistrzem swego gatunku. Bawi się powieścią grozy i widać, iż czerpie z tego niebywałą przyjemność, przelewając te same emocje na czytelnika. Raz po raz rzuca błyskotliwym żartem, nagina ramy gatunku, rozszarpuje schematy i robi wszystko po swojemu, w sposób innowacyjny. Czytając JSND w środku nocy można jednak również nieźle się postresować. Muszę przyznać, iż niejednokrotnie odczuwałam zaniepokojenie i dziękowałam niebiosom, że mój syn nie ma żadnych lalek. Istniałaby możliwość, że wyleciałyby przez okno.
Fabuła pozornie należy do tych oklepanych – rodzeństwo dziedziczy dom po zmarłych rodzicach. Louise i Mark, bo takie są ich imiona, nie mając ze sobą jednak zbyt dobrych relacji, decydują się na sprzedaż dobytku rodzinnego. Zanim jednak wystawią ofertę na rynek, muszą nie tylko uporządkować i wyremontować budynek, lecz również uporać się z niepokojącą kolekcją lalek, na których punkcie ich matka miała niemałą obsesję. Okazuje się, iż odwzajemnioną…