„W naszym życiu zdarzają się czyny, których żałujemy. Bywa, że rzutują na całą naszą przyszłość. Mogą ją naznaczyć albo zniszczyć. Z każdej sytuacji jest wyjście i z każdej, czasami nawet beznadziejnej drogi można zboczyć. Potrzeba tylko odwagi”
Anna to piękna trzydziestoletnia macocha nieznośnej nastoletniej pasierbicy, nieidealna żona bogatego męża.
Żałobnica.
Po nieszczęśliwym wypadku kolejowym w którym giną jej najbliżsi automatycznie wzięta pod lupę i podejrzana o udział w niecnych uczynkach… Cała rodzina zmarłego męża sprzeciwia się jej, jest śledzona przez prywatnego detektywa, na świeczniku prasy, zastraszana w prywatnych wiadomościach od nieznajomych… Zalewa ją fala strachu. Stopniowo wracają do niej demony przeszłości, sekrety wychodzą na jaw.
Narracja prowadzona jest w trzech ramach czasowych „teraz, wcześniej i dawno temu”, dodatkowo przepleciona sennymi marami głównej bohaterki. Moja opinia i streszczenie tym razem z deka pozbawione emocji, surowe, ale tak też czułam się podczas czytania tej historii. Molestowanie seksualne, błędy młodości, nieszczęśliwa przyjaźń i rodzinna tragedia. Brzmi rewelacyjne, aczkolwiek jak dla mnie trochę przydługo. Epilog zdecydowanie najlepszy, przeszedł mnie dreszcz niepokoju, a wyjaśnienie całej intrygi zaspokoiło moje thrillerowe żądze.
QOTD – Jaką książkę z zalegających na stosie hańby macie w planach nadrobić w tym roku?
Ta czekała na swoją kolej około pół roku. Dużo, czy znośnie?
Ocena: 3/5