Marzyła o karierze muzycznej, cały świat stał przed nią otworem. Pozytywny wynik testu ciążowego spadł na nią niczym grom z jasnego nieba. Nie była na to gotowa. Nie chciała tego. Była za młoda, by zostać matką. Postanowiła więc, że od razu po porodzie odda swoje dziecko do adopcji. Tylko chwilę czuła ciepełko malutkiego ciałka swojej córeczki. Nie planowała się przywiązywać, musiała iść naprzód. Rozwijać się, wybić w wielkim świecie, osiągnąć swój cel. Gdy poznała swojego przyszłego męża, z którym połączyła ją bolesna przeszłość i trauma po utracie dziecka, jej życie nabrało nowych kolorów. Idealny dom, praca marzeń, wypchany portfel. Do pełni szczęścia brakowało jej dziecka.
Piętnaście lat temu popełniła błąd, którego już nie da się cofnąć. Odkręcić niczym za machnięciem czarodziejskiej różdżki. W jej sercu powstała ogromna pustka, której nie mogła wypełnić, gdyż liczne poronienia stale uniemożliwiały jej wydanie na świat malutkiej istotki. Pewnego dnia otrzymuje wiadomość, która zmieni obrót wydarzeń. Sprawi, że wiele straci, wiele zyska. Niejednokrotnie zapłacze ze szczęścia, ale i z powodu licznych krzywd. Stanie przed dylematami moralnymi, popełni wiele błędów, a jeszcze więcej tych popełnionych w przeszłości wypłynie na powierzchnię…Tych, które dawno pogrzebała i udawała, że nie istnieją.
„PS jestem koszmarnie nieszczęśliwa”.
Jej pierworodna potrzebuje pomocy, więc wyjdzie jej na przeciw.
Spotkanie po wielu latach, pomimo braku akceptacji ze strony rodziców adopcyjnych.
Sieć intryg, kłamstw i niedopowiedzeń.
Fenomenalna historia, która wciąga dosłownie od pierwszych zdań. Nie mogłam jej odłożyć, myślami pozostawałam z bohaterami aż do samego końca. Niejednokrotnie wczuwałam się na tyle, że parzyłam ziółka, by się uspokoić. Tematyka rodzinna zwykle najbardziej mnie uderza, nie wyobrażam sobie utraty tego, co dla mnie najcenniejsze. Dom, ciepło które powinniśmy odczuwać w momencie przekroczenie jego progu.
„Utracona” to dramat ludzi, których życie zostało usłane pasmem niepowodzeń. Którzy zbłądzili, stracili najbliższe osoby. Zależnie, czy niezależnie od swoich czynów. Serce pękało mi w trakcie lektury, gdy czytałam o cierpieniach dzieci. Chorobach. Braku miłości i szacunku, którego doświadczają ze strony innych. Delaney przedstawił nam bardzo ważną tematykę związaną z adopcją. Pozwolił nam zajrzeć w umysł dziecka, rodziców adopcyjnych, jak również biologicznych. Dogłębnie poprowadził nas poprzez zawiłe zagadnienia psychologiczne, zaburzenia, oraz bezsilność osób zmagających się z problemem poczęcia dziecka. Zdecydowanie jest to thriller PSYCHOLOGICZNY, w którym na piedestale stawiane są emocje. Polecam serdecznie i liczę na to, że książka zagwarantuje Wam ich cały wachlarz.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Otwartym