💀Wyobraź sobie taką sytuację💀
W Twoim mieście dochodzi do serii bestialskich morderstw. W pewnym momencie opublikowany zostaje portret pamięciowy osoby odpowiedzialnej za te czyny. Nie trzeba zbyt długo się przyglądać, gość wygląda kropka w kropkę jak Twój najbliższy przyjaciel, współpracownik, partner życiowy, kolega ze studiów. No ale jak to, przecież to niemożliwe, aby to był on. Przecież Ty go znasz jako ciepłą, czarującą, pomocną personę, za którą w ogień byś wskoczył/a.Przecież on nawet nie ma auta, prosi Cię o podwózki w każde możliwe miejsce. Nie ma opcji by to on był tajemniczym oszustem zwabiającym piękne kobiety do swojej bryki….
Jednak coś tu nie gra, przecież wygląda identycznie…
Dzwonisz na policję i sprzedajesz gościa? Podsuwasz jego namiary, czy cały czas idziesz w zaparte, że nie ma szans na takie zrządzenie losu.
Ted Bundy to postać niesamowicie intrygująca poprzez swoje wyrafinowanie, nieustanne przechytrzanie organów ścigania. Popełnił niezliczoną ilość zbrodni, których do końca się wypierał. Strach pomyśleć ilu do dziś nie odkryto. Nie przyznał się do niczego – no, chyba, że do kradzieży roweru i kart kredytowych. Zamordował w najbrutalniej możliwy sposób kobiety, które wizualnie przypominały mu o jego nieszczęśliwej miłości. W latach siedemdziesiątych był jednym z najbardziej poszukiwanych, najniebezpieczniejszych brutali. Trzykrotnie schwytany, dwukrotnie zbiegł. I to jak widowiskowo! Zaskarbiał sobie sympatię osób z każdego możliwego otoczenia.Swoją inteligencją, przebiegłością, charyzmą i urokiem osobistym zawsze miał wokół siebie wianuszek kobiet. Kobiet zakochanych. Kobiet naiwnych. Kobiet bestialsko zgwałconych, zmasakrowanych i porzuconych niczym najgorszy śmieć.
Na rozprawach sądowych jako jedyny był sam sobie świadkiem, oskarżonym i obrońcą. Czy był obłąkany? Psychopatyczny i zaburzony bez reszty? Z pewnością. Szukał siły i dominacji, odnajdywał ją w najgorszych możliwych uczynkach. Śmiał się prosto w oczy policjantów, rozmawiał z nimi nawet w noc popełnienia przez siebie serii zbrodni.
„Ted Bundy. Bestia obok mnie” to reportaż napisany przez przyjaciółkę głównego zainteresowanego. Ann Rule przedstawia historię znajomości z najsłynniejszym mordercą świata. Napisana w sposób przystępny, a zarazem szczegółowy. Na tyle niesamowita, że wydaje się fikcją – niestety, jest to true crime w najczystszej odsłonie. Polecam przeczytać i dopełnić serialem dokumentalnym na Netflixie. Te dwa dzieła tworzą duet idealny, nieodkładalny.