„Był to dom pozbawiony wszelkiej życzliwości, nigdy nienadający się do zamieszkania. Nie było w nim miejsca dla ludzi, dla miłości, ani dla nadziei.”
Trójka dorosłych i inteligentnych ludzi przyjeżdża do owianej złą sławą, tajemniczej gotyckiej rezydencji. Znawca okultyzmu, doktor Montague, postanowił przeprowadzić eksperyment i zbadać istnienie zjawisk paranormalnych w tym opuszczonym gmachu. Zaprosił w tym celu dwie kobiety cechujące się zdolnościami telekinetycznymi, parapsychicznymi, oraz przyszłego spadkobiercę tej nieruchomości. Bohaterowie eskapady, nie znając jej celu postanawiają spędzić tam najbliższe dni i przeżyć ciekawą przygodę. Niestety, już pod bramą wjazdową zaczynają odczuwać pewnego rodzaju dyskomfort.
Dom na Wzgórzu cieszy się reputacją natarczywej gościnności, nie lubi wypuszczać swoich gości. Nocleg w tym ohydnym, trawionym chorobą domu jest niezwykłym aktem heroizmu. A może idiotyzmu? Oj, trzeba było zawrócić tak jak Wam instynkt podpowiadał…
Mroczny, pełen ukrytych zaułków, niemalże labirynt. Dom z którego ciężko się wydostać, a wołanie o pomoc w środku nocy nie przyniesie żadnych skutków, przeraźliwy krzyk co najwyżej odbije się od masywnych ścian. Tajemniczy, zwodniczy, pulsujący negatywną energią. Złowieszcze fasady, kandelabry, atłasowe ciężkie kotary, kamienne obleśne gargulce, strzeliste wieżyczki, wszechobecna ciemność wywołująca nudności… Architektoniczne fiasko, dom w którym wszystko jest wypaczone, krzywe, rzeczywistość zaciera się ze światem metafizycznym, balans nie istnieje.
Opowieść niezwykle klimatyczna, wymagająca odpowiedniej oprawy. Tę książkę trzeba czytać w kompletnej ciszy, odosobnieniu, najlepiej podczas wieczornej pluchy. Każdy dźwięk dochodzący ze świata zewnętrznego psuje jej odbiór. Tutaj groteskę budują słowa, opisy, a nie mordercze, czy krwawe sceny. Gdy oddasz się lekturze w całości, ona się Tobie odwdzięczy i przeniesie Cię do tej posępnej rezydencji, w której nic nie jest oczywiste.
To jak, dasz się zaprosić na nocleg w Domu na Wzgórzu?