„Skrzypiące pod nogami deski. Wiatr wyjący na zewnątrz. Gałęzie poruszające się za oknami. Nieprzenikniony mrok, w którym coś się czai…”
Na wstępie zaznaczę, iż nie planowałam czytać tej książki, jednak nie mogłam przejść obojętnie obok wszechobecnych zachwytów. Skusił mnie mrok, obiecany powiew grozy, dreszczyku, ta osamotniona kobieta w domku na odludziu, jej koszmary, złowieszcze postaci, samotne nocne cmentarne eskapady.
Zuza, niesamowicie denerwująca trzydziestoparolatka, już od pierwszych stron zaskarbiła sobie moją nieprzychylność. Kobieta w poszukiwaniu miłości, której nie było jej dane doświadczyć w dzieciństwie, stawia wszystko na jedną kartę. Jest nieziemsko naiwna, każdy mężczyzna okazujący jej odrobinę zainteresowania zdaje się być jej wybawicielem. Oddaje się im całkowicie, w następstwie czego kończy jako ciężarna i samotna bankrutka z milionami debetu. „Na szczęście” w parku poznaje kolejnego rycerza na białym koniu, nie zważającego na jej „niewielkie mankamenty”. Nie interesuje go jej przeszłość, nie pyta kto jest ojcem bliźniaków, które mają się niebawem urodzić, zaprasza ją do swojego rodzinnego zakątka – tajemniczych Toporzyc nad jeziorem Wiedźmie. Sielsko i anielsko.
Może powiecie, że się czepiam i nic mi się nie podoba, ale…
Ta historia już od pierwszych stron przywodzi na myśl pewne domysły. Nie zawarłam tutaj żadnych spoilerów, streściłam poniekąd to co jest w blurbie na okładce. Około setnej strony wpadłam na zakończenie i w ekspresowym tempie (pomogła mi to osiągnąć masa dialogów i lekkie pióro autora) dobrnęłam do ostatniej strony z nadzieją, że „nie, to nie może być tak, to by było za proste”. Trzysta stron nadziei, że będzie inaczej… że autor wyskoczy z jakimś niesamowitym plot twistem. Fiasko.
Na pochwałę zasługuje przecudowny opis zaściankowej, wiejskiej społeczności, klimatyczne opisy głuszy, lasów, przedstawienie intrygującej postaci niepełnosprawnego Janka. Zamysł i tematyka innowacyjna, gdyby tylko autor nie wyłożył na tacy zbyt wielu wskazówek, zaskoczył suspensem. A tu niestety suspensu niet.
⛔TUTAJ UWAGA MEGA SPOILERY⛔ Nie czytaj, jeżeli masz w planach książkę!!!!!!!!!
⛔⛔⛔⛔⛔⛔⛔⛔⛔⛔⛔
– kobieta przeczuwa, że coś „śmierdzi”, ale powtarzam – w zaawansowanej bliźniaczej ciąży rozkopuje z kumpelą groby, łazi po lasach i nie unika stresujących sytuacji?
– świeżutko po porodzie siłami natury, powtarzam – bliźniaków, odstawia akcje w stylu terminatora i udaje jej się uciec szajce?
No mało to wiarygodne.