
Mieliśmy już nawiedzone domy, lasy, a nawet pasaże handlowe, ale siłowni jeszcze nie było!
W „Martwym ciągu” autor połączył wszystko, co zdaje się być jego życiową inspiracją. Osadził fabułę swojego fit horroru z szeroko rozrysowaną warstwą psychologiczną i obyczajową, owianą niesamowitą nutką niepewności na pofabrycznych terenach warszawskiej Pragi. Ze stron powieści unosi się piwniczny kurz, pokrywający nie tylko sprzęt do ćwiczeń, ale również głęboko zakopane tajemnice…
Tomasz Kozioł zdecydowanie rozwinął swój warsztat od debiutanckiej „Dziewczyny, która klaszcze”. Jego proza jest wielowymiarowa i wpływa na emocje odczuwane przez czytelnika, serwując ich szeroki wachlarz – od rozbawienia, po smutek i strach. Autor nie idzie w utarte schematy, choć można by powiedzieć, iż w grozie więcej wykombinować się nie da. Bazując na ścieżce dźwiękowej składającej się z rockowych kawałków stworzył złożoną fabułę obnażając ludzkie słabości i żądze. Mocne brzmienia stanowią idealny podkład pod hałas przerzucanego żelastwa przez grupkę mężczyzn zakładających nową siłownię. Dyrygowani przez despotycznego trenera, skrzywieni przez los, nieporadni życiowo. Nie widząc dla siebie perspektyw poddali się reżimowi wyszczekanego Stalińskiego, który raz po raz rzuca głupio-mądrymi poliglotycznymi tekstami. Szczędzi im jedzenia, zbunkrował prywatne dokumenty, rozstawia po kątach i zagania do bezpłatnej harówy – stawiając w patowej sytuacji bez wyjścia. Całość zaczyna nabierać fatalnie pesymistycznego wydźwięku, gdy dochodzi do śmiertelnego wypadku na terenie nieotwartej jeszcze m0rdowni.


Szalona, psychodeliczna pozycja, w której jawa zaciera się z koszmarami, a wewnętrzne demony wychodzą na światło dzienne. Mrok zalewa duszę każdego z bohaterów, kierując ich w piekielne odmęty. Będą oni szukać ulgi za pomocą różnorakich środków, choć nie wszystkie demony okażą się być możliwe do okiełznania.

Męski świat, przekręty, alkohol, biznes. Bezsens konsumpcjonizmu i niebezpieczna manipulacja. Czytajcie!
Współpraca ambasadorska z @wydawnictwo_mieta
