
Noc Perseidów miała zmienić wszystko. Oplotła się ciasną pętlą niczym jadowity wąż wokół bezbronnej ofiary, odciskając piętno porażki na jej życiu. Ruiny neolitycznego obserwatorium, grupka znajomych i tajemniczy rytuał, w którym sprawy wymkną się spod kontroli i dojdzie do śmiertelnej klęski. Widmo śmi3rci będzie podążało za nimi już zawsze, pozostawiając pogłębiającą się szramę na psychice. Choć można by pomyśleć, że głęboko zakopane i zapomniane sekrety nigdy nie mają szans wydostać się na światło dzienne, Ewa Przydryga w „Perseidach” udowadnia, że przeszłość podąża za nami krok w krok i nigdy nie daje o sobie zapomnieć. Każda akcja przynosi skutki, które ciągnąć się będą za nami niczym mroczny cień, dając tym samym upust własnym, chorym i plugawym fanaberiom, niosąc tragiczne rezultaty.
„Perseidy”, to kontynuacja „Równonocy” i choć można te pozycje czytać niezależnie, ja namawiam do zachowania chronologii. Wydarzenia z drugiego tomu są dopełnieniem, tudzież rozwinięciem wielu wątków poruszonych w pierwszej części i udzielają wielu odpowiedzi na zagadnienia, które nie zostały uprzednio sprecyzowane. Po „Równonocy” Ewa pozostawiła czytelników w niejakim zawieszeniu, zakończenie pozostawiało w konsternacji i otwierało furtkę do wielorakiej interpretacji. „Perseidy” przychodzą z jednogłośną i niemożliwą do dalszych dywagacji inscenizacją zdarzeń. Nic nie pozostaje w zawieszeniu, a czytelnicze serce rozdziera się na miliardy pomniejszych kryształków, raniących samych siebie nawzajem. Cóż za emocjonujący finał zagwarantowała nam autorka! Choćbyś miał najmocniejszą psychikę i uznawał się za twardziela – i Ciebie poruszy do cna.
Głównym motywem w serii są problemy psychiczne bohaterów, stricte wywodzące się z problemów rodzinnych, zaniedbań ze strony rodziców i smutku wynikającego z bycia niekochanym.
Brak wsparcia, niemożliwość zaspokojenia podstawowych potrzeb. Autorka wykreowała silnie zaburzone postaci, wrzuciła je w wir jeszcze większych kłopotów, co samo w sobie tworzy iście śmiertelną mieszankę. Ciekawym zabiegiem, dodającym całokształtowi mrocznego animuszu było częściowe ulokowanie akcji w szpitalu psychiatrycznym


