Rzeźbione figurki wciśnięte wypatroszonym ofiarom do gardeł, niczym trofeum pozostawione na scenie zbrodni. Ślady naprowadzające na rytualne i bestialskie czyny popełnione dłońmi psychopatycznego sprawcy, który działa według ustalonego i znanego tylko samemu sobie klucza. Niepokojące doniesienia o zaginięciach młodych kobiet nie przestają ustawać, a pozostający na wolności m0rderca zdaje się być nieuchwytny… To, czym są tytułowe kamienie i jaki wpływ będą miały na całokształt fabuły, okaże się dość prędko, niemniej jednak nie chciałabym Wam psuć radości z dochodzenia po nitce do kłębka wraz z naszą główną bohaterką.
Antropolożka sądowa prowadząca sprawę, Christine Prusik, jest kobietą dość tajemniczą i od samego początku autor buduje wokół niej aurę niepokoju. Przedzierając się przez sieć poszlak będzie zmuszona powrócić pamięcią do traumatycznych wspomnień z przeszłości, które aktywują głęboko skrywane pokłady bólu i cierpienia. Zarówno jej postać, jak również drugiego głównego bohatera (no spoilers) wykreowano z niezwykłą pieczołowitością. Osoby zaczytujące się w takich klasykach, jak „Psychoza”, czy „Doktor Jekyll i Pan Hyde” odnajdą tu ich namiastkę.
Narracja prowadzona jest powoli, momentami czuć ślamazarność ekipy dochodzeniowej, jednakże efekt ten został uzyskany celowo, za sprawą akcji spisanej z różnych perspektyw. Dość prędko pozwala nam to wykreować w wyobraźni różne scenariusze, pozostawiając furtkę dla dwojakiego zakończenia. Jestem ogromnie ciekawa, która z dwóch podsuwanych przez autora możliwości byłaby w Waszym uznaniu lepsza, jako ta zamykająca historię.
Przypominam, że książkę możecie zgarnąć u mnie w rozdaniu, kilka postów wstecz. Egzemplarze są pięknie zdobione, warto mieć takie cudo w swoich zbiorach.
Suspensowa ocena: 💀💀💀💀/5
opinia – rytuały – kryminał – urbex – książka – thriller – PTSD
Współpraca reklamowa @wydawnictwoczarnaowca