Hołodomor – wielki głód panujący na ukraińskich ziemiach w wyniku kolektywizacji rolnictwa, która to odebrała chłopom cały dobytek życiowy, doprowadzając do śmierci głodowej około dziesięciu milionów ludzi. Socjalistyczne rządy ograbiły ludzi nie tylko z ich majątków, lecz również z ich praw i godności.
Powieść „Wiek czerwonych mrówek” przedstawia te ponure czasy, przybliżając sylwetki osób zamieszkujących wieś Macochy, kontrastując postaci dotknięte śmiertelnym głodem, z osobami z wyższych sfer. Tania Pjankowa wykreowała realistycznie przygnębiający obraz życia codziennego Ukraińców wczesnych lat trzydziestych, pogrążonych w okropnym cierpieniu, dotkniętych niekończącą propagandą.
Autorka opowiedziała nam historię z punktu widzenia trzech postaci – Soli, Swyryda i Dusi. Ta pierwsza jest żoną swego partyjnego męża, obżera się po sam kurek, jest opuchnięta i z trudnością się przemieszcza. Niemalże nie opuszcza domu, dała się pochłonąć depresji po utracie swego jedynego dziecka i smutki zatapia w obżarstwie. Swyryd z kolei oddany jest partii i ślepo wykonuje jej barbarzyńskie rozkazy. Dusia i jej rodzina przemawiają głosem tych najbardziej pokrzywdzonych, głodujących. Nie chcąc stracić resztek godności, żywią się garstką ziarna, wyczekując lepszych czasów.
Groza płynąca ze stron tej książki śmiało dorównuje najstraszniejszym horrorom…
Ta powieść jest okropnie realistycznym studium ciemnej strony natury ludzkiej. Pokazuje na jakie okropieństwa jest otwarty nasz gatunek. Do czego jest zdolny zmierzając w drodze po władzę i pieniądze.
Głodujący ludzie umierający na ulicach, leżący porozrzucani to tu, to tam. Nic nie znaczący w skali ogółu. Przemierzające chodniki bez twarzowe postaci, marionetki trzymające się na nogach resztkami sił. Zjadający ludzkie szczątki w obliczu śmierci. Wyjadający wschodzącą na wiosnę trawę niczym zwierzyna. Chowający ostatnie ziarna zboża pod ciałkami niemowlaków w kołysce. Rzucający się w desperacji na rozlany olej, wyżerający go wręcz ze żwirem, zlizujący niczym życiodajny płyn zesłany z niebios. Obrzmiałe z głodu ciała, przemoczone ubrania i pościel… Przeżyli piekło, a Tania Pjankowa spisała historię przemawiając głosem swego narodu, by nigdy nie pozwolić zapomnieć…
Nie oderwiecie się od tej powieści i choć ciężar emocjonalny Was przytłoczy, nie odłożycie ani na chwilę. Obiecuję. I proszę – przeczytajcie.