Książka zawiera wszelkie cechy z pogranicza gatunków „kryminał/sensacja/thriller” i w takim kontekście chciałabym ją ulokować. Każdy zwolennik uprzednio wymienionych, powinien zostać ukontentowany, w szczególności, gdy przepadasz za akcją osadzoną w realiach amerykańskich.
Czego możemy spodziewać się po „W otchłani strachu”?
W sumie tego, co serwuje każdy amerykański kryminalnie zakrapiany serial na Netflixie inspirowany np. książkami Cobena. Ze strony dreszczowca z pewnością możecie liczyć na wątki pt. meksykańskie wakacje w połączeniu z załatwianiem rozrachunków, zatajone morderstwa, niesprawiedliwe odsiadki, namierzanie telefonów, polityczne machlojki, rozgniatanie czaszek, zaginięcia, domniemane prostytucje itd. Aby nie było za surowo, wszystko zostało sprytnie wkomponowane w równie amerykańskie tło obyczajowe, standardowo zawierające jak następuje: nastoletnie miłostki, zdrady małżeńskie, domy opieki dla starszych obywateli, niefortunne zakończenia imprez zakrapianych alkoholem, szkolni sportowcy w bluzach, o których założeniu marzyłaby każda dziewczyna.
Nie nazwałabym tej książki hitem roku, jednak mogę Wam zagwarantować miło spędzony czas podczas lektury. Spora dawka całkiem ciekawie wykreowanych bohaterów, misternie zagmatwana fabuła i aura tajemniczości stanowią główne cechy tej historii. Wciąga, ciekawi i szybko wchodzi.
Mnie trochę zabrakło takiej „kropki nad i” w formie brutalniejszych scen, jednak dla wielu z Was akurat ten feler, może okazać się atutem.