Gdy zapadnie mrok, wszystkie Twoje lęki zostaną poddane całkowitej ekshibicji. Wszyscy wokół zamkną oczy i okryją się sennym płaszczem, a w Twojej głowie zawibrują dźwięki nieujawnionych do tej pory koszmarów. Zasnąć i śnić je w zintensyfikowanej wersji, czy egzystować na jawie i dać się im doszczętnie pochłonąć?
„Nocne” to zbiór trzynastu opowiadań weird fiction, w których depresyjny nastrój ocieka niczym gęsta smoła, oblepiając czytelnika i doprowadzając go do stagnacji. Dywagacje prowadzone przez bohaterów poszczególnych tekstów wprowadzają w poczucie bezsensu życiowego, doszukiwanie się pozytywów egzystencji traci rację bytu. Groza zawarta w tej antologii zadowoli każdego konesera gatunku, gdyż autor zagwarantował totalną jazdę bez trzymanki zahaczając o wiele utartych motywów, przemieszczając się na pograniczu różnych typów szeroko rozumianego horroru.
Nie będę opisywać treści poszczególnych opowiadań, ale obiecuję Wam, iż jest to TEN ZBIÓR, w opinii którego nie należy zawierać wyświechtanej frazy: „jak to w antologiach bywa, poziom jest nierówny”. Każda historia trafiła do mnie w pełni, angażowała od pierwszych zdań. Obowiązkowa lektura przed snem, gdy wokół mrok i głusza. Zatapiasz się w ten świat beznadziei. Sięgasz po dragi zagłuszając ból, łapiesz żyletkę uciszając szepty płynące z mroku, wywiercasz dziurę w głowie pozbywając się natrętnych myśli krążących wokół niezliczonych problemów…
Bezkres fikcyjnych dylematów oblepia myśli niczym pajęcza sieć, po której tłusty pająk przemieszcza się złowieszczym krokiem. Tej fikcji ciąży jednak poczucie realizmu, czytelnik niejednokrotnie odnajdzie w niej odzwierciedlenie własnych bolączek. „Nocne” uprzędzono cienką nicią, po której balansujemy niczym akrobata, nie unikając jednak upadku.
Pajęczy motyw otula całość i przewija się w poszczególnych fragmentach każdorazowo wywołując dreszcze. 🕸️🕷️Opowiadania, które wyjątkowo trafiły w mój gust to:
🕷️ „Mało rymów” – klimatem nawiązujące do „Egzorcysty”, opętanie i surrealizm osadzone w zwyczajnym mieszkaniu, ulokowanym w zwyczajnym mieście. Bohater pracuje w spalarni śmieci, to co w niej odnajduje wprawia w osłupienie, aczkolwiek jeszcze większa groza wylewa się ze ścian jego domostwa.
🕷️ „Ktoś powinien coś z tym zrobić” – niekończące się ujadanie psa w motelowym pokoju wprawia w nerwówkę recepcjonistę i gości. Przed oczami od razu staje nam słynny psychotyczny Norman, korytarze z królewskiego „Lśnienia” i poczucie, że w tym miejscu wszystko idzie w złym kierunku. Zakończenie miażdży, a fantastyczna konstrukcja bazująca na licznych powtórzeniach kreuje niebanalny suspens.
🕷️”Podłe rejony” – podejrzewam, iż wiele osób odnajdzie tu odzwierciedlenie swoich lat młodości. Ponure blokowisko, zatęchłe miejscówki, tanie browary i szlugi. Aż chce się załączyć muzę z lat 90-tych, zawisnąć na trzepaku i dłubać słonecznik z ziomkami. Niestety, „sielanka” w podłych rejonach nie trwa wiecznie, ekipa się wykrusza, anioły ulegają defragmentacji, a nadzieja zmierza w stronę światła… Język najbardziej „luzacki”, zagęszczenie wulgaryzmów na kartce odpowiednie dla opisywanego środowiska, bardzo sugestywna proza. Wczułam się.
🕷️ „Sadystyczny masowy mord” i „Epilog do „Płomieni śmierci”” są najbardziej brutalnymi tekstami i jednocześnie moimi top of the top. Ekstrema w połączeniu z psychozą, zwyczajnie musicie to przeczytać. Nie ma innej opcji. Ja już mam ochotę na re-read tych dwóch opowiadań, a rzadko kiedy odczuwam taką potrzebę.
Za książkę do recenzji dziękuję @wydawnictwo_ix
Fot. @lukomskakinga
Ocena: 💀💀💀💀💀/5