Niezwykle rzeczywiste i pospolite poczucie strachu w życiu codziennym:
- pobudka na kacu, gdy nie pamiętasz ostatnich godzin z imprezy;
- myśl, że na dziś miał*ś przygotować referat do szkoły;
- wchodzisz na insta, widzisz na swoim profilu opublikowane zdjęcie. (jakieś lekko kompromitujące) – ale to nie Ty je wrzuciłś. Poczułś ten dreszczyk emocji?
„Szczelina” Jozef Karika
Jozef Karika to słowacki wirtuoz grozy. Grozy nieoczywistej, a jednak nad wyraz pospolitej. Stawia czytelnika w sytuacji, w której odczuwa on strach przed niespodziewanym. Nie ma tutaj miejsca na duchy, zdeformowane postaci, monstra, wypruwane flaki. Karika zdaje sobie sprawę, iż na człowieka najbardziej działa coś rzeczywistego i zwyczajnego. Stach spowodowany niewiadomą.
Urbexy, opuszczone miejsce, stary psychiatryk.
Kurz, smród, czarny tajemniczy sejf.
Co znajduje się wewnątrz?
Dokumenty, które wprowadzają w świat psychotycznych wizji. Intrygujący.
Główny bohater wyrusza w podróż w poszukiwaniu odpowiedzi na zagadki z przeszłości.
Halucynacje z wyziębienia i wycieńczenia, a może Trybecz, pasmo górskie na Słowacji posiada jakieś tunele przestrzenne?
Noc nie sprzyjała logice.
Czerń to królestwo irracjonalności.
Specyficzny klimat przepełniony dziwnością.
Chaos.
Prawda, ściema – nie mnie to oceniać. Zdecydujcie sami.
Ta książka to must read dla suspensomaniaków.
Ja polecam z całego serca, jedna z lepszych książek, jakie było mi dane przeczytać w tym roku.
Ps. Tak, wiem. Wszędzie są zdjęcia świąteczne. A u mnie jak zwykle, klimat z kosmosu. Mam nadzieję, że przymkniecie oko.
Wesołych🎄🎅
Ocena: 💀💀💀💀💀/5