Dwie smutne i opuszczone dziewczynki, których los połączył się w najmniej dogodnych dlań warunkach. Niemożliwe do rozerwania więzi, zbudowane z niczego, pomimo wszystko. Oddanie, poświęcenie i bezmiar siostrzanej miłości kiełkującej w niedoli.
Jako dorosłym kobietom z ułożonym już życiem przyjdzie im stawić się przed problemami stając oko w oko z szaleństwem. Jednej z nich zostaną postawione zarzuty, jako podejrzanej o podpalenie własnego domu, w którym na domiar złego przebywał jej mąż. Tej drugiej, przyjdzie zawalczyć o siostrę, uwierzyć w jej niewinność i dociec prawdy… stąpając po rozżarzonych do granic możliwości pilnie strzeżonych tajemnicach i głęboko skrywanych kłamstwach, o których każda z nich od lat starała się zapomnieć. Rozegrają batalię na granicy psychotycznych wizji, przeszłości jawiącej się niczym w kalejdoskopie, oprószonej dziecięcymi marami i traumatycznymi wydarzeniami.
Lucinda Berry jest psychologiem specjalizującym się w traumach, szczególnie dziecięcych. We wszystkich powieściach spod pióra tej autorki, które zdążyłam już przeczytać – a było ich łącznie sześć, czuć, że wie ona na temat zaburzeń psychicznych bardzo dużo. Tematyka ta stanowi jedno z moich zainteresowań, ciekawi mnie niesamowicie bezdeń naszych umysłów, to jak funkcjonujemy w społeczeństwie, to jak ono na nas wpływa i kształtuje. Lucinda Berry jest fachowcem i pomimo faktu, iż jej książki stanowią fikcję literacką, czuć w nich masę wiedzy i inspirację, którą być może czerpie z własnych badań, obserwacji i pracy z pacjentami. W „Sekrecie sióstr”, jak nietrudno się domyślić, autorka wzięła pod lupę więzi międzyludzkie, a konkretnie te umocnione między przybranymi siostrami. Historia jak zwykle wciąga, intryguje i stawia czytelnika przed wieloma moralnymi dylematami.
Suspensowa ocena: 💀💀💀💀/5