Na wstępie pragnę zaznaczyć, iż jest to pierwsza książka tej autorki z którą miałam przyjemność się zaznajomić i bardzo miło spędziłam z nią czas. Nie będę ukrywać, okładka zrobiła swoje – nie mogłam od niej oderwać oka, moja wyobraźnia działała na największych obrotach, a ćmy przywodziły na myśl jeden z obejrzanych przeze mnie horrorów. Nie zastanawiając się długo, po przeczytaniu zdania: „twórczość autorki charakteryzuje głęboka emocjonalność, umiejętność tworzenia portretów psychologicznych postaci i odwagi w podejmowaniu trudnych decyzji”, zdecydowałam się na lekturę tego thrillera psychologicznego. Co otrzymałam?
Kompozycyjnie historia została podzielona na dwie ramy czasowe „przeszłość” i „teraźniejszość”, co w przypadku tej historii zadziałało bardzo na jej korzyść. Wspomnienia głównych bohaterów, ich dziecięce zabawy, docinki i pierwsze nastoletnie miłostki niesamowicie mnie interesowały. Dzięki temu zabiegowi poznajemy postaci od podszewki, zżywamy się z nimi i mamy ochotę spędzać z nimi każdą wolną chwilę. Odkładając książkę już za nimi tęskniłam, a biorąc ją z powrotem w swoje łapki czułam się jakbym cofnęła się do lat, gdy sama byłam dzieciakiem i nic prócz paczki znajomych nie było mi do szczęścia potrzebne. Kłótnie z rodzicami o wyjście na dwór po nastąpieniu tzw. „szarówy”, spotkania na trzepaku, pierwsze imprezy i wyjazdy nad jezioro. Pierwsze zawody miłosne. Pierwsze problemy…
Autorka włada piórem w sposób pewny, przemyślany. Kreuje wyraziste postaci i osadza je w idealnie nakreślonych sceneriach. Opisy uczuć, wydarzeń, przemyśleń i warunków zewnętrznych są bogate i sugestywne. Eijkelenborg nie szczędziła dramatu – przelała na papier sporo ciężkiej wagi ładunku emocjonalnego. Nostalgia, melancholia, wspomnienia, które oscylują wokół tematyki utraty bliskich, depresji, krzywdy i niezrozumienia.
.
Jako dramat ta książka plasowałaby się w moich odczuciach w ścisłej czołówce, chętnie obejrzałabym tę historię w formie serialu. Ale książka jest thrillerem, muszę zatem dodatkowo ocenić warstwę „teraźniejszą” w której doszło do zaginięcia nastolatka. Tutaj niestety potencjał moim zdaniem został niewykorzystany. Piękna opowieść o życiu i miłości z dozą smutku i niepewności, której zabrakło dodatkowej szczypty mroku i mocnego grand finale by zasmakować się w pięciogwiazdkowym daniu.
⛔⛔⛔⛔⛔⛔⛔⛔⛔
Spoilery!!!!!!!!!!!
Rozwiązanie zagadki mnie nie usatysfakcjonowało. Nie lubię, gdy osobą zaangażowaną w sprawę jest ktoś mało istotny. Raz wspomniany, z kim w żaden sposób nie mamy możliwości się bliżej zapoznać w trakcie lektury. Książka nie od razu angażuje, jednak gdy już poczujesz flow nie możesz się oderwać, by przy końcu zostać zbyt szybko poprowadzonym do mało satysfakcjonującego finału.
📸 debeściara @lukomskakinga