II Wojna Światowa.
Zmagania wojenne nie są jedynymi, z którymi musi zmierzyć się armia.
Gdy ludzie walczą przeciwko innym ludziom, James Falcon przemierza ulice Antwerpii w poszukiwaniu nadludzkiej istoty.
Istoty, która jest niemożliwa do schwytania, a swoimi śmiercionośnymi pocałunkami szerzy zło na ogromną skalę.
Zegar tyka, a najgorszy koszmar ma się dopiero rozegrać.
Przyznam szczerze, było to moje pierwsze spotkanie z Grahamem Mastertonem. Bardzo się obawiałam jak wypadnie – czy będzie ono udane, a może pierwsze i ostatnie? Na szczęście trafiło na tę pierwszą opcję i z miłą chęcią sięgnę po inne tytuły od tego autora. Wiem, że wśród Was są pasjonaci twórczości tego pisarza, jeżeli możecie, to podrzućcie jakieś „the best of Masterton”🖤
„Potomek” dostarczył mi czystej rozrywki, choć nie od pierwszych stron zaiskrzyło. Historia jest ciekawa, autor stopniowo buduje napięcie, nawiązuje do świata strzyg, podrzuca sporo ciekawostek w tej tematyce. Momentami otrzymujemy scenki rodem z totalnej makabry i wybebeszone truchła. Wampiry same w sobie mnie nie przerażały, lecz pościg za nimi prowadzony był dynamicznie i utrzymywał w napięciu.
Duca, James i Jill stanowią idealnie dobrane trio, zatęskniłam za nimi od razu po zamknięciu książki. Ich perypetie, jak również tajemnice z przeszłości pozwalają się wczuć i nie chcą wypuścić ze swoich objęć. Warto również zaznaczyć, że w „Potomku” odnajdziemy dość obszerny wątek miłosny i sceny erotyczne, ale w moim odczuciu zabieg ten dodał książce pikanterii i odbieram to na plus. Kilkakrotne się zaśmiałam i to na cały głos, można się rozluźnić i potraktować tę książkę jako relaksujący przerywnik.
Mam zastrzeżenie do zakończenia, ale nie mogę napisać, bo byłoby to megaspoilerem.
Ocena: 💀💀💀/5