Zastanawiałeś się kiedyś, czy tak naprawdę jesteś postrzegany jako dobra osoba? Czy sam czujesz się wewnętrznie pozytywny, niesiesz ciepło, rozpromieniasz serca innych swoją aurą? Może robisz wszystko, by tak właśnie było, starasz się właśnie takim być. A może jednak udajesz, by tak Ciebie postrzegano, dla swego własnego dobra? Grasz na dwa fronty, bo dobrze wiesz, że wewnątrz drzemie coś, czego lepiej nie wywlekać na światło dzienne. O czym nie chcesz mówić, wolisz zachować dla siebie, nie chcesz się tym dzielić z nikim.
To może być niewyobrażalny ból po stracie, który przysłania wszelką radość niemożliwą do przywrócenia w jakkolwiek szczery sposób. Grą pozorów ją wskrzeszasz, wyszarpujesz siłą spod stwardniałej od długotrwałego cierpienia skóry. Gdzieś tam jeszcze się znajdzie odrobina pozytywnego nastawienia, ten ostatni, efemeryczny promyczek sztuczności zachowany na awaryjne sytuacje. Męczysz się, ale włączasz tryb awaryjny i aktorzysz, by nie pozwolić im dostrzec, że jedyne co w sobie nosisz, to przewlekła CIENISTOŚĆ.
Opanowała cię jednak na tyle, że nie potrafisz jej do końca kontrolować. Jesteś więźniem zatrzaśniętym w celi własnego ciała. Być może ciała skażonego ręką wroga. Jego niechcianym dotykiem, wzrokiem niepożądanym, obleśnie wpatrującym się bez zezwolenia. Skażonego prześmiewczym głosem, szyderstwem zewsząd spływającym, duszę cierniście coraz ciaśniej otulającym. Tkwisz w tym ciele, niejednokrotnie katowanym nawet przez samego siebie, niekochanym, nieakceptowanym, wymęczonym permanentnie w dążeniu do perfekcji.
Duszę Twą również dosięga CIENISTOŚĆ. Krzywdzisz rodzinę, nie szanujesz bliskich, którzy zamiast bać się o Ciebie, obawiają się Ciebie. Mniejsza, lub większa plama cienistości zalęgła się w Tobie. Tendencję ma jednak do rozrastania, rozprzestrzenia się niczym niemożliwa do powstrzymania plaga. Pochłania doszczętnie Twe oblicze, dosięga wroga, jednak najmocniej krzywdzi tych, którym najbardziej na Tobie zależy…
„Miejsca cieniste”, to thriller obficie psychologiczny, należący bez wątpienia do reprezentantów tych topowych. Zaczynając od warstwy fabularnej, w której autor zastosował sporo fałszywych tropów, niejednokrotnie zmieniał tematykę, zarzucał problematyką natury społecznej i psychologicznej wystawiając naszą moralność na próbę. Mamy tutaj m.in: zaginioną dziewczynkę, rodzinne i sąsiedzkie niesnaski, trudności z samoakceptacją, niebezpieczeństwa ze strony mediów społecznościowych, poszukiwanie poklasku wśród rówieśników, potrzebę dominacji, zaburzenia odżywiania i szeroko rozumianą prz3moc….
Zaraz powiecie – to wszystko już było, ileż można, od nadmiaru łeb już pęka, mdli od jak zmieszanych trunków na weekendowej imprezie. Uwierzcie mi na słowo – wątków jest full, ale wszystkie się ze sobą idealnie łączą, równoważą i brzmią niesamowicie naturalnie. Wszak to wszystko ma miejsce w naszym otoczeniu. Może i najbliższym, a nawet tego nie zauważamy. Albo co gorsza – widzimy, ale nie interweniujemy, bo tak jest wygodniej.
Kalinowski bez pardonu napchał problematyki, namącił w głowach czytelników i za pomocą bogato wykreowanych bohaterów pozwolił przenieść się w ten boleśnie realistyczny świat. Nakreślił niezwykle fascynującą postać nastoletniej Oktawii, charyzmatycznej i nie dającej o sobie zapomnieć. Scen łamiących serca jest tu kilka, choć mnie najbardziej ruszyła ta, w której klaruje się całokształt. Autor udowodnił. że za lekko prowadzoną narracją, dynamicznymi dialogami i żywiołowymi bohaterami nieprzebierającymi w delikatnych frazesach stoi poważny dynamit emocjonalny, który już w momencie otwarcia pierwszej strony odpala swój lont, by zdetonować z rozmachem przy samym końcu, pozostawiając spopielone czytelnicze trzewia.
Dobra, do brzegu – #czytajciecieniste !!
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Znak Crime