Liwia jest szczęśliwą matką, kochającą żoną… Tak zawsze zaczyna się opis książki w której zanosi się na psychologiczną rozgrywkę w stylu domestic noir. Tym razem ofiarą pada mąż, którego kobieta odnajduje zamordowanego na podłodze własnej kuchni. Czas upływa, a morderca nadal pozostaje nieuchwytny.
Emocjonalny rollercoaster w którym nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Kto jest dobry, a kto zły?
Kto mówi prawdę, a kto kłamie?
„Defekt” okazał się być thrillerem na wysokim poziomie, niczym nie odbiegającym od tych napisanych przez zagranicznych autorów. Porównałabym go do prozy takich sław gatunku, jak chociażby BA Paris, Kathryn Croft, Louise Jensen. Przeskoki czasowe i krótkie rozdziały nadają akcji tempa, nie pozwalają się oderwać od poznawania rozwoju fabuły, a pierwszoosobowa narracja nadaje osobistego wydźwięku. Poznajemy niesamowicie charyzmatyczną i totalnie irytującą bohaterkę, drażniącą swoją postawą już od pierwszych stron. Jak wiecie, takie postaci zwykle są moimi ulubionymi, mam nawet swój prywatny ranking z takimi panienkami. Uwierzcie mi, Liwia plasuje się wysoko w tej wkurzającej hierarchii.
Pani Olga Kruk tworzy psychologicznie bogato rozwinięte postaci – znamy ich motywy działania, problemy życiowe, które kiełkowały już od najmłodszych lat, przenosimy się w ich myślach do tych mrocznych zakamarków podświadomości. Choć rozwikłanie zagadki kryminalnej pojawia się w sferze domysłów dość prędko, autorka prowadzi fabułę w taki sposób, że cały przebieg historii, wraz z zakończeniem satysfakcjonuje czytelnika.
Serdecznie dziękuję autorce, za powierzenie mi egzemplarza do recenzji.
Ocena: 💀💀💀💀/5