Są takie powieści, które stopniowo hipnotyzują i wprowadzają w stan nieważkości. Odciążają z codziennych bolączek i wyłączają z funkcjonowania w czasie rzeczywistym. Otulając mrocznym kokonem wyrywają wręcz z prozaicznej codzienności i wrzucają w wir zawiłych intryg. „Bóg lasów” Liz Moore należy właśnie do tych książek. Początkowo skomplikowana fabuła i mnogość postaci mogą wprowadzać w konsternację, a wielopoziomowość historii wcale nie ułatwia odbioru. Uwierzcie mi jednak, że dzięki temu fabuła nabiera na tajemniczości, a suspens budowany jest z każdą kolejną stroną.

Głównym motywem tego dreszczowca jest zaginięcie Barbary, która była uczestniczką obozu letniego dla dzieci. Środek lasu, górskie pasma i odizolowany od społeczeństwa rozległy teren. Totalna dzicz i zgraja dzieciaków, ich opiekunowie i szepty… Szepty, w których wybrzmiewa echo przeszłości, traum i opowieści o duchach. Historie przekazywane z ust do ust podczas nocy spędzanych w namiocie, przepełnionych strachem i cieniami mrocznych gałęzi rozświetlonych błyskami przerażających piorunów.

Liz Moore przedstawiła w sposób niezwykle obrazowy dwie główne linie narracyjne, w których dochodzi do okropnych zajść. Zaginięcie dzieci. Pozornie ze sobą niepowiązane, choć finalnie okazać się ma zupełnie odwrotnie. Największym plusem tej powieści kryminalnej z szeroko rozrysowaną warstwą obyczajową oraz psychologiczną jest bez wątpienia kreacja bohaterów. Pomimo ich mnogości, żaden z nich nie został potraktowany po macoszemu. Idealnie zarysowane portrety psychologiczne z odwzorowaniem zachowań dostosowanych do poszczególnych dekad robią podczas lektury ogromne wrażenie.

Gdybym miała wybrać postać, na której narrację wyjątkowo czekałam, byłaby to Alice. Jej dorastanie u boku małżonka, o którym niewiele wiedziała podczas zaślubin, a następnie stopniowe popadanie w rozpacz i zatracanie cząstki samej siebie rozdzierało mnie na strzępy. Moore nie szczędziła swoim bohaterom traum, problemów rodzinnych, psychicznych, alkoholowych jak również związanych z buntem nastoletniego dorastania. Mamy tutaj nieszczęśliwe miłości, odrzucenie, szukanie własnego ja, oraz wiele, wiele więcej… Polecam z całego serducha. Dwie sprawy kryminalne, dwa zakończenia, mnogość tropów i podejrzanych. Coś niebywałego.
Współpraca reklamowa z @wydawnictwootwarte

