„Diabły naprawdę chodzą po ziemi… ale to nie wampiry.”
Mimo świateł panuje tu wszędobylski mrok. Wokół rozciąga się pustkowie. Dzikie, napierające na cywilizacje lasy. Deadhart na zimnej Alasce do złudzeń zdaje się przypominać swym dziwacznym obrazem Miasteczko Halloween. Przybywa do niego osobliwa postać charakteryzująca się czarnym poczuciem humoru i solidnością. Detektyw Barbara Atkins, a właściwie doktor antropologii kryminalistycznej wampirów i detektyw wydziału zabójstw, to specjalistka od krwiożerczych istot. W swoim dochodzeniu jest niezwykle skrupulatna i choć od samego początku sprawa zdaje się nie pozostawiać złudzeń, to drąży tak głęboko, iż na światło dzienne zaczynają wypływać coraz to mroczniejsze rewelacje.

Głównym clue „Ostatniej batalii” jest walka, która od wielu lat rozgrywa się na linii człowiek – wampir. Niepotrafiące ze sobą koegzystować gatunki istot ludzkich i tych o nadnaturalnych zdolnościach podzieliły się na dwa obozy. Za rychłą i brutalną śmi3rć nastolatka najłatwiej jest obwinić rezydującą w pobliskich lasach kolonię wampirów. Mieszkańcy miasteczka planują odstrzał, w ramach wymierzenia sprawiedliwości i zakończenia gwałtownych nacisków ze strony krwi0pijców. Z każdą kolejną stroną nasza agentka do zadań specjalnych odkrywa wiele symboli świadczących o nienawiści do kolonii, które sugerują, iż mamy tu do czynienia ze złożonym problemem społecznym.

C.J. Tudor stworzyła postać na miarę Holly Gibney, wszak niejednokrotnie jej powieści porównywane są do tych spisanych piórem Kinga. Myślę, iż jeżeli lubicie książki króla grozy, to powinniście dać szansę również tej brytyjskiej autorce. Każdorazowo zaskakuje ona czytelnika połączeniem dreszczowca z elementami towarzyszącymi klasycznej powieści grozy. Niezależnie od tego jaką tematykę postanowi poruszyć w swojej historii, tworzy niesamowicie angażujące treści przepełnione emocjami, oraz ciekawymi wątkami i realistycznymi, dobrze nakreślonymi postaciami. Barbara jest kobietą z traumatyczną przeszłością, którą zapewnił jej przemocowy ojciec. W pełni oddaje się obowiązkom służbowym, które wypełniają jej całe życie po rozstaniu z ukochaną. Pomijając postać detektywki, Tudor idealnie przedstawiła hermetyczne, małomiasteczkowe środowisko, stworzyła mroczny klimat w konwencji locked room, w którym czujemy oddech wampira za swoimi plecami. Najciekawszą jednak okazała się dla mnie stricte wampirza historia, która dowala z impetem przy samej końcówce. Autentycznie miałam ciary, dobre to było!


Współpraca reklamowa z @wydawnictwoczarnaowca

