Od kiedy tylko sięga pamięcią, mieszka w lesie z mamą w małej chatce. Uczęszcza do szkoły, ale każdą godzinę pozalekcyjną spędza obcując z naturą, albo przyrządzając specjalne rytuały z własną rodzicielką. Odnoszą się one w szczególności do Zbłąkanych – ludzi, którzy zbłądzili ze szlaku i zapukali do ich drzwi z nadzieją o uzyskanie pomocy. Niejednokrotnie, to ona stanowiła dlań przynętę, była niczym dziecięcy, niewinny wabik. Haczyk, na który nadziewały swoje niczego nieświadome ofiary. Otaczały je pozorną troską, serwując posiłki, ucztując i upewniając się, by przed wyzionięciem ducha byli szczęśliwi. Wszak ich dobre samopoczucie miało mieć szczególny wpływ na smak ich ciał. Ciał, które trafiały do rodzinnego gara i stanowiły jedyny akceptowalny posiłek, zaspokajający niegasnący głód matki.

„Jagnię”, to debiutancka powieść Lucy Rose, która niewątpliwie zaskakuje swoją kontrowersyjną, k4nibalistyczną tematyką. Przedstawia ona całe multum przeciwstawnych motywów, uderzając w czytelnika mocnymi obrazami, szokującymi wyznaniami i pierwotnymi instynktami. Autorka zgłębia relacje budowane w hermetycznym środowisku, osadzając akcję w mrocznym, wilgotnym lesie. Atmosfera gęstnieje wraz z leśnym gąszczem, w którym wręcz wyczuwalny jest zapach gleby, skrywającej tajemnice w postaci ludzkich szczątków. Gdy na powierzchni toksycznej relacji na linii matka-córka zaczynają pojawiać się pierwsze rysy, a z przydomowych mogił wystają pozostałości zakopanych przedmiotów zjedzonych przez domowniczki ofiar, zaczyna narastać napięcie, które nie odpuszcza już do ostatniej strony. Lucy Rose buduje swoją opowieść na kanwie niedopowiedzeń. Choć opowieść może niejednemu jawić się jako niezwykle brutalna i pozbawiona jakiejkolwiek delikatności, bez wątpienia wyróżnia się ona wśród innych powieści grozy baśniową aurą i poetyckością bazującą na licznych metaforach.



„Jagnię”, to kobieca opowieść o dorastaniu, miłości i niesamowitym smutku. Wypływają z niej hektolitry duszonych w dziecięcym sercu łez, których ujście będzie miało w niesamowicie widowiskowym finale. Rezonowała ze mną historia Margot, współodczuwałam jej poczucie odosobnienia, odsunięcia oraz potrzebę bycia kochaną, a jednocześnie wolną i szczęśliwą w relatywnie normalnym środowisku. Jej odpychająca matka powinna trafić do kanonu najbardziej odpychających postaci w historii literatury za to, jak przekładała własne potrzeby i chore żądze, nad emocje kotłujące się w ciałku małej Margot. Rewelacyjna powieść, której zwyczajnie nie możecie przegapić.
Patronat medialny Suspense Books
Współpraca reklamowa z @insignis_media @wydawnictwostorylight


