Książki, w których występuje podróż do innych wymiarów nie należą do tych, po które sięgam zbyt często. Jakkolwiek jako fanka mrocznej fantastyki grozy, czyli h0rroru i wszelakich weirdów, staram się raz na jakiś czas zajrzeć również poza swoje wychodzone ścieżki gatunkowe i pogłębiać wiedzę na innych obszarach. Uwielbiam, gdy elementy fantastyczne napierają na świat realistyczny. W szczególności, gdy złowrogie istoty wbijają na naszą planetę i sieją spustoszenie, albo jak byty pozaziemskie ze sfery nadnaturalnej napierają na człowieczeństwo.


„Głodny świat” Marcina Rusnaka należy do historii, w których mamy niesamowitą mieszankę wszelakich elementów natury fantastycznej, a niemożliwe nie ma racji bytu. Choć powieść zaczyna się bardzo klasycznie i przyziemnie, to z upływem pierwszych szych stu trzydziestu stron, całokształt narracyjny ulega całkowitej konwersji. Nie będę ukrywać, iż najbardziej z tej powieści zainteresował mnie główny wątek, splatający całość klamrą fabularną. „Gdzieś ty, mój jedyny?”, to pierwsza część poświęcona Oliverowi i jego dramatowi życiowemu spowodowanemu zaginięciem dziesięcioletniego syna. Ten fragment należy do niesamowicie emocjonujących, wzruszających i wzbudzających wszelkie pokłady współczucia drzemiące w czytelniku. Autor idealnie odwzorował ból ojca towarzyszący mu w szarej codzienności po stracie ukochanego dziecka. Wpada on w matnię bezdennej rozpaczy i depresji, odsuwa się od swojej żony, poświęca dosłownie wszystko, by odzyskać Alesa. Gdy przypomina sobie o wykopanej w ogrodzie starej maszynie do pisania wszystko nabiera nowego, magicznego wymiaru…👀
Wielowymiarowe sploty losów postaci, które poznacie w kolejnych rozdziałach są połączeniem osobnych opowiadań, niebędących pierwotnie częścią składową jednej powieści. Poszczególne publikacje jako pojedyncze dzieła są bardzo dobrze skomponowane, językowo płynnie spisane i niezwykle ciekawe. Autor postanowił skleić w jedną całość opowieści, co finalnie ma dać odpowiedź na mroczną istotę Świata Między Światami, głodnego ofiar, do którego trafia się wbrew własnej woli. Zakończenie mnie bardzo usatysfakcjonowało, choć w moim odczuciu płynność narracyjna byłaby na wyższym poziomie, gdyby zastosować tutaj naprzemienność i szybciej spleść losy poszczególnych postaci. Jakkolwiek, fan gatunku z pewnością będzie zadowolony z lektury ze względu na ciekawą kreację najróżniejszych postaci.
Polecanko, suspensowa ocena 7/10🫀
Współpraca reklamowa z @sqn_imaginatio @wydawnictwosqn
ig @suspense_books https://www.instagram.com/p/DLe-agbtqhO/

